Współczesna dietetyka zaczyna przypominać zabawę w fakty i mity.

Utrwalone prawdy przekazywane z pokolenia na pokolenie siedzą w naszych głowach i bardzo ciężko jest je stamtąd wyplenić. Jedną z nich jest opinia na temat mleka. Babcie powtarzają : “bo zdrowe, bo kości, bo od krowy, bo wapń..” Najnowsze badania, a co najważniejsze praktyka pokazują, że wcale tak nie jest.

W publikacjach naukowych wykazano najbardziej jednoznaczny czynnik sprzyjający rozwojowi raka prostaty (…) W badaniach u mężczyzn, którzy spożywali więcej nabiału, występowało mniej więcej dwa razy większe ryzyko raka prostaty raz czterokrotnie wyższe ryzyko przerzutów w porównaniu z mężczyznami, których cechowało niskie spożycie produktów mlecznych.”

Istnieje ogromna liczba dowodów na poparcie zależności między żywnością odzwierzęcą i rakiem prostaty. Produkty mleczne powodują podwyższenie poziomu hormonów wzrostu we krwi. Insulinopodobny czynnik wzrostu (IGF-1) powoduje niekontrolowany wzrost, a jego

wysokie stężenie we krwi jest istotnym czynnikiem zwiększającym ryzyko rozwoju raka. W przypadku raka prostaty wzrost jest pięciokrotny. Białko zwierzęce wykazuje tendencję do blokowania produkcji aktywnej witaminy D, przez co w naszej krwi znajduje się mniejsze jej stężenie; a utrzymujący się niski poziom może wywołać raka prostaty.

Mleko i jego przetwory powodują:

  •  zwiększenie produkcji IGF-1 i niekontrolowanego wzrostu komórek
  • zmniejszenie wytwarzania aktywnej formy witaminy D poprzez zbyt dużą zawartość wapnia
  • powstawanie raka i inne problemy zdrowotne związane z obecnością sterydów i hormonów (wzrostu, IGF-1, estradiolem, progesteronem i testosteronem)
  • stymulację procesów zapalnych z powodu obecności utlenionych substancji tłuszczowych
  • zaburzenia flory jelitowej (o jelitach niedługo!) – utlenione tłuszcze zwiększają rozwój patogennej flory jelitowej ; w jelitach powstają toksyny : wolne rodniki, siarkowodór czy amoniak.

Mleko zawiera również pozostałości antybiotyków, pestycydów, herbicydów, fungicydów, leków weterynaryjnych, nawozów sztucznych, syntetycznych środków konserwujących i dodatków do żywności oraz toksycznych lektyn. Nie widać też istotnej statystycznie różnicy między składem produktów organicznych i konwencjonalnych. Oprócz tego do mleka i wszystkich produktów odzwierzęcych podczas procesu produkcji mogą się także dostać zanieczyszczenia mikrobiologiczne – bakterie, wirusy, pasożyty i mykotoksyny.

W produktach mlecznych można znaleźć białe krwinki i ropę, co wynika z ciągłych infekcji, które występują u krów zmuszanych do spełnienia naturalnie wysokich wymagań produkcyjnych.

Kazeina prowokuje układ odpornościowy do niepożądanych reakcji. Białko to jest ciężkostrawne –  niestrawione fragmenty tych białek pozostają w organizmie, a nasz układ odpornościowy uznaje je za wirusy. To z kolei powoduje reakcję obronną organizmu, celem ochrony przed „intruzem”. Uruchamia to skomplikowaną reakcję w organizmie. Kazeina działa podobnie do narkotyków opiatowych, poprawiając samopoczucie. Po spożyciu przekształca się w kazomorfinę, która w naturze odpowiada za wytworzenie silnej więzi pomiędzy niemowlęciem a matką karmiącą piersią.

Mleko a osteoporoza

„Powszechnie uważa się, że wapń w mleku jest lepiej przyswajany

niż wapń pochodzący z innych pokarmów,

takich jak małe ryby, nie jest to jednak do końca prawdą. Stężenie wapnia we krwi u człowieka wynosi przeciętnie 9-10 mg. Po wypiciu mleka stężenie gwałtownie wzrasta. Chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się, że wchłonięciu uległa duża ilość wapnia, ten wzrost poziomu wapnia we krwi ma stronę negatywną. Przy nagłym wzroście stężenia wapnia we krwi organizm stara się obniżyć jego nienormalny poziom do prawidłowego stanu, usuwając wapń z nerek przy pomocy moczu. Innymi słowy, picie mleka w celu przyswojenia

wapnia, jak na ironię, prowadzi do zmniejszenia jego ilości w organizmie. W każdym z czterech krajów-wielkich producentów mleka (USA, Szwecja, Dania, Finlandia), gdzie każdego dnia spożywane są wielkie jego ilości, odnotowuje się wiele przypadków złamań bioder i osteoporozy.

Za to wapń w małych rybach i wodorostach, które Japończycy jedzą od stuleci i w których, jak sądzono, poziom wapnia jest stosunkowo niski, występuje w formie wolniej przyswajalnej i nie prowadzi do zwiększenia poziomu jego stężenia we krwi. Co więcej, kiedy Japończycy nie pili mleka, przypadki osteoporozy występowały tam niezwykle rzadko. Nawet dziś nie słyszy

się o dużej liczbie przypadków tego schorzenia wśród osób nie pijących regularnie mleka.”

Spróbuj odstawić mleko i produkty mleczne na miesiąc – dwa i sprawdź czy czujesz się lepiej. Może poprawi się cera? Może znikną wzdęcia?